Świadectwa

Muszę być lepszą teściową.

Babcia
14 listopada 2011

Z wielką niecierpliwością i radością czekaliśmy na narodziny wnuka. Ale niestety przerodziła się ona w narastającą gorycz. Okazało się, że synowa i syn odwrócili się od nas po przyjściu na świat dziecka. Doszło do tego, że przez pół roku nie widzieliśmy wnuka! A i z synem nie potrafiliśmy znaleźć wspólnego języka, nie mówiąc o synowej.

Bardzo rozgoryczona opowiedziałam kuzynce o swoich problemach. A ta wskazała mi modlitwę w Różańcu Rodziców jako możliwe rozwiązanie. Już drugiego dnia zapisałam się i zaczęłam się modlić. I dzień po dniu Bóg pomagał mi odkrywać rzeczywiste przyczyny moich złych relacji z dziećmi (piszę dzieci, bo przecież synowa też jest w jakimś sensie moim dzieckiem).

Dzień po dniu zaczęłam rozumieć, że młodzi mają prawo do swojego życia, że prawdziwy problem leżał po mojej stronie. Ale w modlitwie nie było to poniżające doświadczenie. Byłam zdolna przyjąć tę prawdę i zmieniłam się wobec moich dzieci. Oczywiście od razu dostrzegły to i wszystkie wcześniejsze żale i problemy przeminęły. Wigilię tego samego roku świętowaliśmy razem!

Różaniec pomógł mi się uwolnić od nadmiernego wtrącania się w życie rodziny mojego syna! Ale Bóg pomógł mi tak że się o to nie obwiniam, a następne świeta spędzaliśmy już razem we wspaniałej rodzinnej atmosferze