Świadectwa

Tadeusz

Tadeusz
14 listopada 2011

Modlitwa różańcowa odegrała w moim życiu wielką rolę. Moja mama przez całe lata, należąc do parafialnej róży różańcowej modliła się za mnie. Owocem jej modlitwy było moje nawrócenie. Z kolei nic tak nie umocniło naszego małżeństwa, jak wspólne z żoną codzienne rozważania tajemnic różańcowych. Od kilku lat należymy z żoną do wspólnoty modlitewno-ewangelizacyjnej. Jedną z praktyk modlitewnych naszej wspólnoty jest codzienne rozważanie przez jej niektórych członków dziesiątki różańca. W sumie istnieją róże różańcowe, które ogarniają modlitwą konkretne intencje. Uczestniczę w kilku z nich.

Problemem małżeństwa mojej córki była niemożność od dwóch lat poczęcia potomka. Badania lekarskie wykazywały, że zarówno córka jak i zięć są w pełni zdrowi. Modliliśmy się z żoną w intencji naszych dzieci.

Od dłuższego czasu jeden z członków wspólnoty i niezależnie od niego inna osoba zachęcały mnie do modlitwy w róży różańcowej, której intencją była modlitwa za nasze dzieci. Niestety ciągle wykręcałem się od tego, ponieważ uważałem, że modlę się wystarczająco dużo.

Pierwszego września rozmawiając o sytuacji naszych dzieci, po raz kolejny padła propozycja modlitwy za nie w naszej wspólnotowej róży. Tym razem duch modlitwy zwyciężył. Jeszcze tego samego dnia do pozostałych dziesiątek dołączyłem dziesiątkę za nasze dzieci. Trwam w modlitwie do dzisiaj.

Jak wielka była moja radość kiedy dowiedziałem się, że córka jest w błogosławionym stanie!

Co więcej okazało się, że dziecko poczęło się właśnie na początku września. I jak tu nie wierzyć w moc różańca

Chwała Panu!